Gary Clark Jr.

Nie wiem jak Was ale mnie coraz bardziej irytuje Facebook. Nie, to nie będzie artykuł o tym co się dzieje z popularnym portalem społecznościowym, jak bardzo przestaje spełniać swoją funkcję. Coraz więcej śmieci ale…no właśnie gdyby nie wspomniany portal nie byłoby dzisiejszego artykułu. Nie wiem jak Wy ale ja od czasu do czasu klikam „lubię to!” na jakiejś stronce typu: Alicia Keys lub Nutella. To samo robi mój brat, który jakiś czas temu polubił stronkę Epiphone (dla niewtajemniczonych Epiphone to firma produkująca gitary bardzo podobne do gitar Gibson’a). Nic by z tego nie wynikało gdyby nie to, że dzisiaj ok 20 mój brat mnie zawołał i powiedział: „Chyba znalazłem dla Ciebie kogoś o kim warto by napisać”. Na początku potraktowałem to jako wyzwanie, do czasu. Jak tylko usłyszałem pierwsze 5 sekund utworu, który admin profilu Epiphon’a wstawił na ich ścianę, wyzwanie zamieniło się w coś w stylu poczucia, że muszę o tym napisać tutaj. No i jest, kolejny artykuł o kimś kto pewnie chciałby być tak popularny jak Charice. I bynajmniej nie chodzi mi o Polskę tylko o USA. Dzisiaj bardzo szybko opiszę Wam wg mnie bardzo dobrze rokującego muzyka. GARY CLARK JR.